sobota, 9 września 2017

U prząśniczki siedzą...

Oj dawno nie przędłam niteczki... Przyszedł czas, abym na chwilkę powróciła do tego, bo obiecałam pożyczyć koleżance kołowrotek , a tam nie skończona niteczka jeszcze. Dawno temu powstały dwa kłębuszki singla, a kolejny się kręcił i tak został bidulek ;) No i teraz tak oto skończyłam moją zieloną trawkę :) Nie wiem co z niej powstanie, bo nie jest jej za wiele, ale może na jakąś małą chustę wystarczy...
Nitka nie jest idealna, cieniutka, bardziej to taki grubasek ;) Ale tak szczerze mówiąc wolę taką fantazyjną nierówną nitkę, jest ciekawsza :) Mojemu dziecku udało się też nagrać filmiki jak sobie przędę, czyli "U prząśniczki siedzą.... i przędą sobie przędą jedwabne niteczki..." Jak Wam się podoba moja niteczka? Mi bardzo, tak nieskromnie powiem :D

Tak powstawały pierwsze single, jeszcze na starym kołowrotku:




A tu na nowym kolejne single:






I tak powstała gotowa niteczka:









I filmik jak kręciłam  niteczki ;)


2 komentarze:

  1. Filmiku nie mogę odtworzyć, dlaczego?

    OdpowiedzUsuń
  2. Coś chyba faktycznie jest nie tak :( Zajrzę co się stało jak będę na kompie.

    OdpowiedzUsuń